Pomoc w beznadziei
Św. Ritę poznałam dzięki Siostrom, które odwiedziły Parafię Św. Kazimierza we Wrocławiu (jedna z Sióstr pochodzi z tej Parafii). Pamiętam tę Mszę Św. i pamiętam Trzy uśmiechnięte Siostry. Byłam załamana po stracie dzieciątka w 9 tygodniu ciąży i zrezygnowana. Pamiętam jak myśli uciekały a ja wyłapałam tylko „od spraw trudnych i beznadziejnych”. Wychodząc z kościoła dostałam karteczkę z modlitwą wielkości karty bankomatowej, schowałam ją do torebki i tyle… Jadąc do pracy wygrzebałam tę karteczkę i od tego momentu czytałam tę modlitwę codziennie trochę nieufnie, ale czytałam. Za 3 miesiące byłam w ciąży. Badania przyrostu hormonu potwierdzającego ciążę nie był książkowe i pamiętam jak przed wejściem do gabinetu znowu wyciągnęłam te karteczkę i przeczytałam modlitwę. Byłam przekonana, że lekarz powie, że znowu o samo i mam być gotowa na poronienie. A co powiedział? „Bije serduszko, zakładamy książeczkę ciąży”. To jak płakałam ze szczęścia wiem ja, lekarz, moja MamaCzytaj więcej