O kulcie relikwii słów kilka…

Dlaczego pielgrzymujemy? By dotknąć świętego? Oddać mu hołd? Być jak najbliżej osoby świętej? Jak ktoś mądry powiedział: Osoba święta jest jedną nogą w niebie a drugą na ziemi, tworzy taki most i dzięki niemu możemy łatwiej uprosić za jej pośrednictwem łaski nam potrzebne.

Poniekąd każdy z nas jest jak niewierny Tomasz… „jeśli nie zobaczę i nie dotknę to nie uwierzę”… Myślę, że oddawanie czci relikwiom ma nam przypominać o ich nieustannej obecności, łączności z Kościołem na Ziemi, o tym, że orędują za nami i nie odmawiają nam swojej pomocy w Niebie. Ucałowanie relikwii jest wyrazem pokory wobec tych, którzy już oglądają Boga, jest też wyrazem pewnej wdzięczności za to, że wstawiają się za nami. Przecież nam tak łatwo okazywać komuś wdzięczność: ściskamy go za rękę, tulimy, czy nawet całujemy. Trudniej jednak „uścisnąć rękę” kosteczce, czy innemu szczątkowi danego Świętego, zatem możemy go ucałować. To nie jest bałwochwalstwo, lecz raczej wyraz wdzięczności, zadowolenia, radości, że są z nami. A ponieważ najbardziej tulimy się do naszych bliskich, warto czasem też o nich myśleć, jak o tych, którzy nas znają, są z nami. Ze świętym można się zaprzyjaźnić, więc jeśli mam szansę jeszcze głębiej mu podziękować niż tylko w myślach mówiąc „Dziękuję”, mogę ucałować relikwię. Święty jest tylko drogowskazem do Boga, nie powinien Go zasłaniać. Ucałowanie relikwii najczęściej odbywa się po Mszy Św. – zostają więc tylko ci, którzy rzeczywiście chcą, bo spotkanie ze świętym (relikwią) nie jest obowiązkiem, przymusem. Jest tyko formą pobożności.

DSC_1015Najpierw wypada powiedzieć o relikwiach Jezusa:IMG_2608 „Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa” (Mt 9,20–22). Jest to przykład najmniej wyraźny, bowiem rzecz się dzieje niejako „przy Jezusie”. Jednak już w Dziejach Apostolskich czytamy: „Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy” (Dz 19,11–12). „Relikwią” były nawet tak nietrwałe rzeczy jak… cień, byle były związane ze świętym Pańskim: „Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia” (Dz 5,15–16).

Zresztą relikwie znane były także w Starym Przymierzu – na przykład wielkim szacunkiem były otaczane kości Józefa (Wj 13;19, Syr 49;15) zaś kości Elizeusza „uczyniły” cud wskrzeszenia (!): „Elizeusz umarł i pochowano go. Oddziały zaś Moabitów wpadały do kraju każdego roku. Zdarzyło się, że grzebiący człowieka ujrzeli jeden oddział /nieprzyjacielski/. Wrzucili więc tego człowieka do grobu Elizeusza i oddalili się. Człowiek ten dotknął kości Elizeusza, ożył i stanął na nogi” (2Krl 13;20–21).

relikwie75Człowiekowi wierzącemu relikwie pozwalają przekroczyć DSC_1038próg świata widzialnego, dotknąć wiecznego. Zmarły, uznany za świętego, przestaje być umarłym. W swoich relikwiach żyje on nadal. Zostaje włączony w osobiste życie zwykłego człowieka, który oczekuje od niego wstawiennictwa, pośrednictwa czy jakiejkolwiek pomocy, doczesnej i nadprzyrodzonej. Całowanie relikwii, ich dotykanie czy oglądanie, ich bezpośrednia fizyczna bliskość staje się jakby „pasem transmisyjnym” ułatwiającym przekazanie danemu świętemu osobistych próśb i trosk. Poprzez relikwie człowiek wierzący chciałby nawiązać bardziej osobisty kontakt ze świętymi czy wręcz z samym Chrystusem. Pomyłką, wręcz zaprzeczeniem kultu relikwii byłoby zatrzymywanie się jedynie na materialnym wymiarze relikwii, czy choćby na widoku nawet najpiękniejszego i najstarszego relikwiarza. Wszelkie relikwie w ostateczności muszą prowadzić do praźródła świętości, do wzorca świętości, czyli do samego Jezusa Chrystusa. Gdy dotknę Świętego, to dotknie mnie Bóg. Może właśnie na tym polega świętość, żeby pozwolić Bogu dotykać siebie i ludzi wokół?

relikwie43

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *