Zapraszamy do krótkiego rozważania nad słowami św. Ojca Augustyna nawiązującymi do dzisiejszej Ewangelii na 15. Niedzielę Zwykłą roku C…
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim? Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? On odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie! (Łk 10,25-37)
Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha. Jerycho tłumaczy się jako księżyc. Przez księżyc Pismo zwykło określać śmiertelność tego ciała. Człowiek, który zstępował z Jerozolimy do Jerycha, wpadł w ręce zbójców. Szedł bowiem od nieśmiertelności do śmiertelności. (…) Ów Adam, od którego pochodzi cały rodzaj ludzki, zstępował i w drodze został poraniony przez zbójców, porzucony na pół żywy. My wszyscy jesteśmy Adamem. Przechodził kapłan i zlekceważył go, podobnie wzgardził nim lewita. Prawo bowiem nie może uzdrawiać. Przechodził pewien Samarytanin, to znaczy Pan nasz Jezus Chrystus, który zlitował się nad rodzajem ludzkim. Samarytanin bowiem znaczy stróż. A któż inny ustrzegłby nas? Przechodził Samarytanin i okazał miłosierdzie temu, który leżał poraniony na drodze. Samarytanin nie wzgardził nami, opatrzył nas, posadził na swe bydlę, w swoim ciele zaprowadził do zajazdu to znaczy do Kościoła. Polecił właścicielowi gospody, to jest apostołowi. Dał dwa denary, żeby był uleczony, to jest miłość Boga i bliźniego, na tych bowiem dwóch przykazaniach spoczywa całe Prawo i Prorocy. Te przykazania pozostawił nam Pan, abyśmy dzięki nim zostali uleczeni i czyniąc postępy wstępowali w górę, aż dotrzemy do ojczyzny. Zstępując w dół wpadliśmy między zbójców, wstępując dojdziemy do aniołów.