Ofiara wieczorna…

Zapraszamy do krótkiego rozważania nad słowami św. Ojca Augustyna na Wielką Sobotę roku A

Niech moja modlitwa kieruje się przed oblicze Twoje jak kadzidło, a wzniesione ręce moje jak ofiara wieczorna. Te słowa psalmisty zwykło się rozumieć w odniesieniu do Chrystusa. Wszak przy schyłku dnia pod wieczór Pan oddał duszę swoją na krzyżu, mając ją ponownie wziąć, a nie utracił jej wbrew własnej woli. Ale i my byliśmy tam obrazowo. Jaka bowiem Jego cząstka zawisła na krzyżu, jeśli nie ta, którą od nas przyjął? I jak to mogło się stać, żeby kiedyś Bóg Ojciec opuścił i porzucił jedynego Syna, który, rzecz zrozumiała, wraz z Nim jest jednym Bogiem? A jednak przybiwszy naszą słabość do krzyża, właśnie głosem naszego człowieczeństwa wołał: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Otóż to jest ofiara wieczorna, Męka Pańska, krzyż Pana, złożenie ofiary zbawiennej, całopalenie przyjemne Bogu. Tę ofiarę wieczorną podczas zmartwychwstania Pan uczynił darem porannym.

Dokonuje się w nas wezwanie, usprawiedliwienie i uwielbienie. Wezwani jesteśmy przez głoszenie nawrócenia i pokuty, usprawiedliwieni zostajemy przez wzywanie miłosierdzia i bojaźń sądu, uwielbieni przechodzimy do życia wiecznego, gdzie bez końca chwalimy Boga. To właśnie pokazał Pan podczas trzech dni swojej męki, zaśnięcia i powstania. Został bowiem ukrzyżowany, pogrzebany i zmartwychwstał. Na krzyżu zatriumfował nad potęgami i księstwami, w grobie odpoczął, podczas zmartwychwstania uweselił się. Pokuta krzyżuje, sprawiedliwość koi, życie wieczne uwielbia.

Św. Augustyn, Objaśnienia Psalmów 140, 5; 150, 3

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *