Zaproszona…

Zapraszamy do krótkiego rozważania nad słowami św. Ojca Augustyna nawiązującymi do dzisiejszej Ewangelii na 11. Niedzielę Zwykłą roku C…

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą. Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci coś powiedzieć. On rzekł: Powiedz, Nauczycielu! Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował? Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. On mu rzekł: Słusznie osądziłeś. Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone. Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza? On zaś rzekł do kobiety: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju! Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.
(Łk 7,36-8,3)

Kobieta znana w mieście z grzesznego życia, wdarła się do obcego domu, nie zaproszona przez gospodarza, ale zawołana przez zaproszonego, nie językiem zaproszona, lecz łaską. Chora wiedziała, że tam jest jej miejsce, gdzie zasiada jej lekarz. Weszła ta, która była grzesznicą. Nie śmie podejść dalej, niż do stóp, płacze przy nogach, zrasza je łzami, wyciera włosami, namaszcza olejkiem wonnym.

Podeszła do nóg Pana, ponieważ pragnęła pójść w Jego ślady. Gdyby podeszła do faryzeusza, z pewnością odtrąciłby ją, żeby nie zbrukała jego fałszywej świętości, którą miał w ciele, ale nie w sercu.

Owemu faryzeuszowi, który zaprosił Jezusa na wieczerzę, nie podobało się, że grzeszna kobieta podeszła do Jego stóp i szemrał przeciw Niemu. O ty, pseudoproroku, skąd wiesz, że Jezus nie wiedział, co to za kobieta podeszła do Niego? Faryzeusz na zewnątrz cieleśnie przestrzegał czystości żydowskiej, ale zabrakło mu jej w sercu, dlatego podejrzewał Pana. A Pan, który znał grzechy kobiety, słyszał również myśli gospodarza. Jak oczy miał skierowane na ową kobietę, tak uszy na serce faryzeusza. Posłyszawszy jego myśli, opowiedział przypowieść o dwóch dłużnikach. Przez prawdę faryzeusz został zmuszony wydać wyrok na siebie samego.

Św. Augustyn, Objaśnienia Psalmów: 57, 13; 66,8; 100, 8; 140, 8

10577167_10206828585847576_3610833410064944711_n

Fot. J. Toporkiewicz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *